sobota, 20 września 2014

... codzienność dyżurowa ...

Słoneczny dzień za oknem, w budynku tak byle jak - a to wszystko przez te paskudne matowe szyby. Ludzi tłumy, czego nie rozumiem - jeden z nielicznych ostatnimi czasy słonecznych dni. I tak ludź po ludziu, nic poważnego same umieram od tygodnia i inne tym podobne - aż chciałoby się pójść na spacerek i zregenerować siły świeżym powietrzem. Mamusia z synkiem (lat 19 - synek, doprecyzowując) bo jest po operacji kolana 4 dni i jak chodzi do łazienki o kulach to noga boli. Nie, skądże, nie zażywa nic przeciwbólowego bo po co - młody to wyzdrowieje. Tylko dlaczego boli? Pewnie jakieś powikłanie czy coś równie okrutnego! Poza tym kule Są niewygodne i OCIERAJĄ, więc prosiliby o owinięcie czymś miękkim "bo wy tu napewno macie" :D Polski folklor ;) Pani po ryzykownym kontakcie seksualnym +/- 30 minut wcześniej (zbliżenie za obopólną zgodą jej i świeżo poznanego partnera) bo należy jej się zbadanie czy nie zaraziła się żadnym świństwem. Tu i teraz - odesłana grozi że świat o mnie usłyszy. Czyli w końcu sława! :D Później dwóch rzeczywiście chorych pacjentów (przyjęcie na OIOM i neurochirurgię), a po nich znów korowód barwnych osobowości - część moim okiem oceniona na kategorię F, ale w końcu nie jestem psychiatrą i zdecydowanie nie na to przyszli się leczyć ;) Po drodze standard, czyli T51 w liczbie mnogiej, no i kapiący powolutku pacjenci - zgodnie z prawem serii tym razem kardiologiczni - na obserwacji do rana. I dyżur jak to każdy doprowadził mnie do domu. Do łóżka w domu :)

4 komentarze:

  1. Podziwiam.. po prostu podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co by nie mówić i na co by nie narzekać - taka praca - i nikt nie mówił że będze łatwo ;)

      Usuń
  2. czasami myslę, że podstawówce powinny być zajęcia paramedyczne, po iść na sor, po co na izbę, co jest ważne w zdrowiu, a co nie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z 99% chorób wystarczyłoby pójść do lekarza rodzinnego - a On ewentualnie skierowałby gdzie trzeba - ale to niestety temat na dłuższą dyskusję z bardzo przybijającym konsensusem: nic się nie zmieni, bo politycy nie wezmą na siebie wprowadzenia zmian które doprowadzą (zapewne) do utraty stołków w kolejnej kadencji... A bez tego to jest jak jest.

      Usuń