czwartek, 5 września 2013

... więcej smutku niż radości ...

Tak smutno...
... gdy świeżo rozpoznany guz przełyku u całkiem młodego mężczyzny, objawowy od 2 miesięcy, po laparotomii zwiadowczej okazuje się wyrokiem niedługoterminowym.
... gdy w ciągu kilkunastu chwil okazuje się że mimo że "z zewnątrz" starsza pani wygląda na wyrównaną to jest to tylko złudzenie. I resuscytacja bez happy endu.
... gdy co by nie robić nie da się namówić pacjenta żeby został - mimo że wiemy, że skutki wyjścia będą tragiczne. No ale podpisana karteczka stanowi prawo.
... gdy przy rutynowej diagnostyce anemii u małego chłopca znajduje się guza. I coś co wygląda na przerzuty.
... gdy starszy pan budzi się po "operacji" i trzeba przekazać mu, że decyzję o zabiegu podjęto za późno i niestety już nic zrobić się nie da, tylko czekać te kilkanaście godzin. CRP 560.
Ostatnio łatwo łapię doła - czy to już zbliżająca się jesień? Wstanie rano to wyczyn. Nie usypianie w dzień - niemożliwość. I takie turlanie się między pracami z wymęczeniem w strefie prywatnej. Mam dość!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz