wtorek, 22 września 2015
... gdy nauka staje się lekarstwem trzeba pomyśleć o wizycie u specjalisty ...
Odczuwam od kilku dni przedziwny wewnętrzny niepokój. No dosłownie mną telepie, usiedzieć w miejscu nie mogę, mam gonitwę myśli, spać nie mogę (no jak JA nie mogę spać to jest to coś...). I mam potrzebę doczytywania. Chyba jakieś choróbsko mnie toczy, bo jak wyjaśnić to, że się uczę? Że zakreślam, podkreślam, notuję. A to wszystko dlatego, że właśnie uczenie się mnie wycisza. Owszem, oszalałam. Tia, super byłoby gdyby uczenie mi pozostało, ale to rozedrganie niech spierdala z mojego ogródka! Bo nawet teraz, siedząc w sumie rozleniwiona mam wrażenie (i potrzebę żeby to zrobić), że zaraz wstanę i zacznę bez celu łazić, skakać czy co to tam jeszcze może pomóc w rozedrganiu wewnętrznym. Chyba umówię się z psychiatrą. Może najpierw prywatnie, ale kto wie czy wizyta się nie przyda ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz