poniedziałek, 4 maja 2015

... "to coś" nie zależy od wieku ani doświadczenia ...

Czy zawsze droga którą obieramy jest dobra? Na razie walczę o dystans, może to pomoże podjąć jakieś decyzje. Temat wraca jak bumerang - tym bardziej świadczy to o wewnętrznym rozbiciu ;)

A teraz już ciekawiej bez egzystencjalnych pierdół. Byłam świadkiem trudnej intubacji. Rezydent - nic a nic. Specjalista - no może coś, ale nie do końca. Bronchofiberoskop był już w drodze. No i przyszła młoda, fachmańska specjalistka - mała i drobna - i pięknie dała radę. To obecnie taki mój real hero - wodzę maślanym wzrokiem i myślę, że chciałabym być jak ona :) W tej specjalizacji albo się to coś ma albo nie. Dlaczego niezależnie od doświadczenia i "nabicia ręki" jednym wychodzi wszystko z gracją, a inni się muszą wysilać i z boku nie wyglądają fachowo? U chirurgów, gastroenterologów, ginekologów, okulistów, ortopedów jest dokładnie to samo - na niektórych patrzy się z podziwem na innych mniej. Jednym operatywa  wychodzi właśnie tak płynnie i delikatnie jakby tylko to w życiu robili a inni szarpią się nawet w najprostszych czynnościach. Wyżej wspomnianą panią doktor mogłabym obserwować godzinami. Na moim oddziale są też 3 osoby, które tą lekkość mają - i inne równie sprawne, ale bez tej gracji. Taka refleksja mnie naszła po ostatnich gościnnych moich popisach - jak by ktoś widział jak ostatnio zakładałam CVC to zdecydowanie przypisałby mnie bardziej do rzeźników niż baletnic ;) Na obronę swoją mam tylko tyle, że warunki były niesprzyjające ;)

1 komentarz:

  1. Skąd ja to znam ...
    Czasami się tak wkurzam, że mimo szczerych chęci, starania się to i tak mi nie wychodzi. Przychodzi szef, pyk raz dwa i centralka jest założona.

    OdpowiedzUsuń