Zęby. Jak to jest że niektórzy mają własne w wieku 75 lat, a inni protezę jako 25 latkowie? Nie pojmę! Tak jak na pierwszych patrzy się z podziwem - zazwyczaj te zęby są naprawdę w super stanie - to drugich robi się żal. Okropne jest jak przychodzi śliczna dziewczyna, hollywoodzki uśmiech, no i okazuje się że to proteza, a pod nią same korzenie. Taki przykład, bo tak bywa rzadko, ale bywa... Tym byłam w pracy najbardziej zaskoczona - ilością ludzi w wieku +/- 30 lat z protezami. I ja naprawdę nie mówię o pojedynczych implantach, czy niewielkiej koronce czy licówkach! Mówię o protezach!
Warto dbać o zęby i tyle, choćby po to, żeby potem ładnie wyglądać na stole operacyjnym ;) Ale kto wie, może to osoby bez zębów dbają o swoje bezpieczeństwo i dążą do łatwej intubacji? :D
PS: z autopsji wiem, że czasem zęby nie są świetnej jakości (w trzonowcach to mam chyba z tysiąc plomb), ale od tego jest dentysta - regularne wizyty i nawet jak ząb trzeba leczyć to zazwyczaj da się go uratować... Nie ma co czekać aż ząb będzie bolał, bo wtedy są dwie opcje - albo wyda się na niego majątek, albo rwanie...
Heh, no i wyszedł moralizatorski post :D
sobota, 15 czerwca 2013
wtorek, 11 czerwca 2013
... przeznaczenie i takie tam ...
Czy wierzycie w zrządzenia losu?
Pytam, bo pewnie każdy kiedyś coś takiego przeżył, ale czy to jest przypadek? Mnie w fotel wgniotło ostatnie zdarzenie. Odebrałam telefon którego nigdy nie odbieram (pierwszy raz w życiu, telefon w pracy i w dodatku nie w mojej dyżurce!). Osoba która dzwoniła się przedstawiła. I moja samokontrola poszła w pizdu - poczułam się jak by ktoś robił sobie ze mnie jaja jak w tych śmiesznych filmikach z ukrytą kamerą.5 minut wcześniej dostałam SMSa od koleżanki A, czy nie zdobyłabym nru do mojej znajomej z roku, B. - zaznaczam - one się nie znają, są z różnych miast, różne rzeczy w życiu robią, nie studiowały razem na roku. Z B nie mam kontaktu od +/- 4 lat, nie znałyśmy się dobrze, no kilka słów zamieniłyśmy. Na imię ma jak ma, a nazwiska nie pamiętałam. Numeru nie miałam. Była z grupy z którą kontaktu nie utrzymywałam. No i skąd wziąć do Niej numer? Już miałam plan, a tu nagle dzwoni ten pieprzony telefon koło mnie, taki co to odbierają pielęgniarki. No ale dzwoni, w okolicy żywego ducha, więc stwierdziłam że odbiorę i przekażę wiadomość temu do kogo dzwonią. Obebrałam i zbaraniałam. "Dzień dobry tu B, dzwonię z miejsca pracy C i szukam pielęgniarki D". No ja-pier-do-lę to się nie mogło zdarzyć. I w ten sposób przez telefon zabrałam już nr od B, przekazałam go A i wszystko było cacy. Ale nadal jestem wstrząśnięta. Zmieszana też.
W pracy bez zmian, więc nawet nie ma o czym pisać ;)
Pytam, bo pewnie każdy kiedyś coś takiego przeżył, ale czy to jest przypadek? Mnie w fotel wgniotło ostatnie zdarzenie. Odebrałam telefon którego nigdy nie odbieram (pierwszy raz w życiu, telefon w pracy i w dodatku nie w mojej dyżurce!). Osoba która dzwoniła się przedstawiła. I moja samokontrola poszła w pizdu - poczułam się jak by ktoś robił sobie ze mnie jaja jak w tych śmiesznych filmikach z ukrytą kamerą.5 minut wcześniej dostałam SMSa od koleżanki A, czy nie zdobyłabym nru do mojej znajomej z roku, B. - zaznaczam - one się nie znają, są z różnych miast, różne rzeczy w życiu robią, nie studiowały razem na roku. Z B nie mam kontaktu od +/- 4 lat, nie znałyśmy się dobrze, no kilka słów zamieniłyśmy. Na imię ma jak ma, a nazwiska nie pamiętałam. Numeru nie miałam. Była z grupy z którą kontaktu nie utrzymywałam. No i skąd wziąć do Niej numer? Już miałam plan, a tu nagle dzwoni ten pieprzony telefon koło mnie, taki co to odbierają pielęgniarki. No ale dzwoni, w okolicy żywego ducha, więc stwierdziłam że odbiorę i przekażę wiadomość temu do kogo dzwonią. Obebrałam i zbaraniałam. "Dzień dobry tu B, dzwonię z miejsca pracy C i szukam pielęgniarki D". No ja-pier-do-lę to się nie mogło zdarzyć. I w ten sposób przez telefon zabrałam już nr od B, przekazałam go A i wszystko było cacy. Ale nadal jestem wstrząśnięta. Zmieszana też.
W pracy bez zmian, więc nawet nie ma o czym pisać ;)
sobota, 8 czerwca 2013
... walka o fundusze ...
No coś jest nie tak! Nie zarabiamy mało, powiedzmy że każde z nas średnią krajową z hakiem - hak jest czasem mniejszy czasem większy. Plus stały dodatek od Rodziców! No a co byśmy nie robili to i tak jak zbliża się koniec miesiąca to w lodówce hula wiatr, w baku są co najwyżej opary paliwa a jakiekolwiek ekstrawagancje zakupowe odkładane są na bliżej nieokreśloną przyszłość. Kredyty to zło - co miesiąc idzie na nie prawie jedna pensja. Ze stałych wydatków to jest paliwo (codziennie prawie 100km smokiem żrącym tak 9,5l/100km - nie liczcie, bo Was głowa rozboli - no chyba że jesteście potentatami - wtedy liczcie śmiało i proszę o kontakt w sprawie sponsoringu ;)), mieszkanie (wynajem+media), niania. Oprócz tego ZUS i podatek od działalności. No i zajęcia sportowe Stasia, też nie mała kwota. O jedzeniu nie wspominałam, bo to jedyne na czym moglibyśmy oszczędzać - ale odczuwam wewnętrzny opór przed kupowaniem jedzenia kiepskiego jakościowo. Najlepiej jak jest EKO, a to kosztuje. Zbliżają się wakacje, więc wypadałoby coś odłożyć, ale z czego? ;)
Inna sprawa - my po prostu nie umiemy być oszczędni i tyle :)
No a na wakacje rok w rok jeździmy, bo uważamy że na tym oszczędzać nie wolno. Słońce, wiatr, plaża no i my - takie rodzinne ładowanie akumulatorów- już doczekać się nie mogę, a tu jeszze trochę czasu zostało. A nawet mogę jeszcze dodać, że jak się wszystko poukłada to pojedziemy na DWA urlopy! Pierwszy standardowo w świat, drugi - jeszcze nie wiemy gdzie :)
Z innej beczki- jest weekend, jest idealna pogoda! :D Aż wierzyć się nie chce. No i jeszcze cała niedziela przed nami, więc wszystkim czytającym życzę super weekendu :)
Inna sprawa - my po prostu nie umiemy być oszczędni i tyle :)
No a na wakacje rok w rok jeździmy, bo uważamy że na tym oszczędzać nie wolno. Słońce, wiatr, plaża no i my - takie rodzinne ładowanie akumulatorów- już doczekać się nie mogę, a tu jeszze trochę czasu zostało. A nawet mogę jeszcze dodać, że jak się wszystko poukłada to pojedziemy na DWA urlopy! Pierwszy standardowo w świat, drugi - jeszcze nie wiemy gdzie :)
Z innej beczki- jest weekend, jest idealna pogoda! :D Aż wierzyć się nie chce. No i jeszcze cała niedziela przed nami, więc wszystkim czytającym życzę super weekendu :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)