Czasem życie pokazuje, że to co nam się wydaje na temat własnych umiejętności to co najwyżej senne marzenie ;) To poczucie że tak naprawdę to poradziłoby się sobie w każdej sytuacji roztrzaskuje się w drobny mak. Osoby doświadczone sprowadzają na ziemię komentarzami. Ale potem poczucie wiary w siebie i swoje możliwości wraca, już troszkę inne, bo okraszone poczuciem że porażka wisi nad nami zawsze - ale jednak wraca. Więc idzie się jeszcze raz. I kolejny. I jeszcze wiele, wiele razy. Wszystko idzie jak po maśle aż do kolejnego TAKIEGO dnia. Co najgorsze inni poczucia porażki nie rozumieją bo tej porażki nie widzą - nie wiedzą tego, że ty z siebie zadowolony nie jesteś. Że masz poczucie dania dupy i nawet nie wiadomo komu. Z zewnątrz wszystko wygląda cacy, sam, spokojnie sytuację opanowałeś, wszelakie zasługi leżą po twojej stronie, ale to ty jak nikt inny czujesz że mogłeś lepiej, a wyszło jak zawsze.
Jestem na rozstaju - w dzieciństwie/młodości uważana za cud, dziś widzę że jestem po prostu normalna. Z jednej strony skuces z drugiej porażka ;)
Sukces. Normalność jest sukcesem.
OdpowiedzUsuńDokoła sami cudowni...
W sumie racja - dziękuję :)
OdpowiedzUsuń