Na spotkaniu ze znajomymi z czasu studiów (baaaardzo dobra impreza) poruszyliśmy co oczywiste temat naszych specjalizacji, ba, można powiedzieć, że do zagadnienia podeszliśmy z tysiąca różnych stron ;) Przytoczę więc przemyślenia na temat wyboru miejsca specjalizacji.
Przede wszystkim to warto tę decyzję podjąć odpowiednio wcześniej.
Warto podejść do dyrektora/ordynatora odpowiednio wcześniej.
Warto porozmawiać z rezydentami w tymże miejscu, bo opinie osób związanych z oddziałem mogą się diametralnie różnić od obiegowej opinii na jego temat. To co widzimy na stażu też nie jest 100% wykładnią jak to będzie gdy będziemy już rezydentami.
Warto przeanalizować stosunek ilości sal operacyjnych do ilości rezydentów (to już konkretnie w anestezjologii).
Raczej mniejsze szpitale mają przewagę pod kątem szkolenia nad tymi większymi ośrodkami, ale w anestezjologii lepiej rozglądnąć się za szpitalem wielospecjalistycznym. Przynajmniej na pierwsze 2-3 lata. Kończyć specjalizację fajnie w miejscu, gdzie będzie szansa na zostanie po specjalizacji - tu niestety sprawa nie jest prosta bo mniejsze szpitale zazwyczaj mają już wystarczającą obsadę, więc po specjalizacji staje się przed wyzwaniem odnalezienia miejsca gdzie nas chcą ;)
Nie opłaca się przenoszenie po pierwszym roku, już dużo lepiej przetrwać dwa - chyba że wyjściowo trafiło się na dramatycznie złe.
Przemyśleń oczywiście było wiele więcej, ale nie wszsytkie nadają się do upublicznienia ;)
Rozmawialiśmy też sporo na temat końca specjalizacji (tia, ja mam jeszcze daleko, bo jestem na 4, a anestezjologia trwa 6 - ale Ci na 5 letnich specjalizacjach czują już wiatr zmian) - no i wniosek kest taki, że ... Fajnie jest się spotkać i pogadać :)